Śmierć w cieniu lodowca (Rafał Chojnacki)

Árni Thórarinsson: Sztuka grzechu
Árni Thórarinsson: Sztuka grzechu

Nordycki kryminał, w którym głównym bohaterem jest dziennikarz z dużego miasta, któremu przychodzi działać na prowincji i odkrywać tajemnice lokalnej społeczności. Chyba każdemu, kto choć trochę siedzi w temacie, od razu przychodzi na myśl debiutancka powieść Stiega Larssona, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet. Tymczasem okazuje się, że Szwed nie ma wyłącznego patentu na wysyłanie dziennikarzy na totalną prowincję.

Podobna przygoda spotyka Einara, bohatera Sztuki grzechu Arniego Thorarinssona, obiecującego pisarza z Islandii. Einar zostaje oddelegowany – wraz z dwójka innych pracowników – do niewielkiej miejscowości, aby otworzyć tam lokalną filię dużej gazety z Rejkiaviku. Chodzi o to, żeby działający w terenie dziennikarze zdobywali jak najwięcej lokalnych wiadomości, dzięki czemu mieszkańcy regionu będą w większym stopniu zainteresowani zakupem prenumeraty i reklam.

Jak przystało na pisarza nordyckiego, Arni Thorarinsson konstruuje swoją fabułę dość leniwie, czy też raczej powinno się chyba powiedzieć, „spokojnie”. Co najmniej połowę tej ksiażki charakteryzuje iście mankellowskie tempo narracji. Jednak tam, gdzie szwedzki pisarz w pewnym momencie podrywa czytelników z foteli, jego islandzki kompan dalej snuje spokojną i wyważoną narrację.

Nie można powiedzieć, że Sztuce grzechu brakuje wigoru. Jest tu sporo akcji, choć może niekoniecznie sensacyjnej. O przestępstwach dowiadujemy się raczej z drugiej ręki, od świadków z którymi Einar rozmawia, czy też od informatora z policji. Tam gdzie dochodzi już do scen przemocy widzianej niejako „na żywo”, narracja zdaje się nie nadążać za wydarzeniami. Thorarinsson pozostaje w swoim rytmie, choć być może należałoby raczej przyspieszyć nieco w takim momencie.

Największą jednak zaletą tej powieści są jednak same zagadki kryminalne. Jedną z nich jest właściwie nawet sam fakt, że czytelnik musi dokonać wyboru, czy wszystkie wątki, które bada Einar zasługują na miano kryminalnych. Oto bowiem wypadek który miał miejsce podczas wycieczki survivalowej może być morderstwem, ale może tez być przecież po prostu nieszczęśliwym następstwem łączenia leków i alkoholu.

Ciekawie prezentuje się również sprawa zabójstwa nastoletniego aktora, oraz podejrzanej o brutalną zbrodnię ekipy młodych Islandczyków, dbających o swoją reputację lokalnych chuliganów.
Nie ulega wątpliwości, ze „Sztuka grzechu” to kryminał prowincjonalny. Choć jego akcja toczy się na islandzkiej prowincji, z niewielkimi zmianami, mogłaby równie dobrze rozgrywać się choćby w Zakopanem, czy w Łebie. Jedyna różnica, że w tym ostatnim wypadku zamiast wycieczek po lodowcu, mielibyśmy eskapadę po wydmach.

Motyw prowincji i przybysza z zewnątrz daje autorowi spore pole do popisu. Z jednej strony opisy dotyczą wszystkiego co jest nowe dla bohatera, z drugiej zaś uzasadniony jest opór miejscowych w przypadku obcego, który wkracza do ich świata, zadając niewygodne pytania.

Arni Thorarinsson to nadzieja islandzkiej powieści kryminalnej. Chciałbym wierzyć, że nadzieja ta zaowocuje wkrótce kolejną ciekawą książką.

Autor: Rafał Chojnacki

Arni Thorarinsson, Sztuka grzechu, Cat Book, 2009.

Dodaj komentarz