Wczesna sprawa Wintera (Rafał Chojnacki)

Åke Edwardson: Wołanie z oddali
Åke Edwardson: Wołanie z oddali

„Wolanie z oddali”, to druga z serii powieści o Eriku Winterze, policjancie z Göteborga. Mieliśmy już wcześniej do czynienia z tym człowiekiem, pojawił się na polskim rynku wydawniczym w 2008 roku, jako bohater powieści „Niebo to miejsce na ziemi”, która oryginalnie jest szóstą powieścią w serii.

Na szczęście wydawnictwo Czarna Owca postanowiło tym razem sięgnąć również po wcześniejsze sprawy z bogatego dossier Wintera. Niedawno wydano pierwszą książkę z tym bohaterem, „Taniec z aniołami”.

Seria Åke Edwardsona, to jeden z najpopularniejszych cyklów kryminalnych w Szwecji. Potwierdzeniem moich słów nich będzie fakt, że na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat dwukrotnie zekranizowano większość książek z tej serii. Najnowszy cykl filmów, którego kręcenie jeszcze trwa, to nowocześnie zrealizowane obrazy, nie ustępujące jakością serialowi o komisarzu Wallanderze. W rolę Erika Wintera wcielił się w nich Magnus Krepper.

Już sam fakt uczynienia głównym bohaterem policjanta, zapowiada, że mamy do czynienia z proceduralną powieścią detektywistyczną, w szwedzkim przypadku zazwyczaj bywa ona oparta o model wykreowany przez duet Maj Sjöwall i Per Wahlöö, autorów powieści z cyklu o Martinie Becku, które ukazały się w latach 1965-1975. Polskiemu czytelnikowi nie trzeba tych książek przedstawiać, aktualnie są one bowiem dostępne w sprzedaży dzięki nowej edycji.
Pierwsza sprawa Wintera zaczyna się podobnie, jak pierwsza sprawa Becka – od ciała nieznanej kobiety, wyłowionego z wody. W przypadku powieści „Roseanna”, zwłoki wyłowiono z morza, u Edwardsona miało to miejsce w jeziorze, niedaleko Göteborga. W obu przypadkach tożsamość denatki jest trudna do ustalenia.
W międzyczasie pojawia się również kilka innych spraw, które przeplatają się z dochodzeniem w sprawie morderstwa. Możemy poznać między innymi historię młodzieżowych gangów w Szwecji.
Powieść pokazująca początki kariery Wintera, to również dobra wprawka w stylistykę samego Edwardsona. Czuć, że nie jest on tu jeszcze w pełni dojrzałym pisarzem, zdarzają się momenty, kiedy można się zastanawiać, czy aby na pewno gra z czytelnikiem fair. W przypadku powieści detektywistycznej jest przecież niezwykle ważne, byśmy sami mogli rozwiązywać zagadkę, wraz z prowadzącym śledztwo.

Mimo to sama intryga i ciekawe postacie stworzone przez Edwardsona, to wystarczający atut, żeby z przyjemnością zanurzyć się w lekturze.

Åke Edwardson, Wołanie z oddali, Czarna Owca, 2011.

Autor: Rafał Chojnacki

Dodaj komentarz