Kolejny mistrz skandynawskiego kryminału prezentuje swoją twórczość polskim czytelnikom. Åke Edwardson, to jeden z czołowych szwedzkich twórców tego niezwykle popularnego na północy gatunku. Tamtejszy rynek jest doskonale przygotowany na przyjęcie sporej ilości nowych tytułów, często pisanych właśnie przez rodzimych autorów. Szwedzi najwyraźniej lubią czytać o tym co może się wydarzyć niedaleko ich bezpiecznych domów.rozpoczęta 1997 roku seria o komisarzu Eriku Winterze to jeden z najpopularniejszych cyklów powieściowych w Szwecji. Konkurować mogą z nim chyba tylko książki Mankella o Wallanderze. Z niewiadomych przyczyn polski wydawca postanowił po raz kolejny zapoznawać nas z serią od środka. Ale lepsze to niż nic. Możemy bowiem poznać bohatera już w pełni rozwiniętego.
W odróżnieniu od Wallandera, komisarz Winter nie jest policjantem z prowincji i nie musi się wstydzić swojego akcentu, jadąc do wielkiego miasta. Nasz bohater pracuje w Göteborgu, a jego kolejne śledztwa pokazują nam dokładnie lęki z jakimi borykają się mieszkańcy współczesnych metropolii. Te obawy dotyczą także samego Wintera, kiedy bowiem okazuje się, że matki obawiają się o pozostające w przedszkolu dzieci, które opowiadają o spotkaniach z tajemniczym Wujkiem, w komisarzu policji odzywa się ojciec małej Sary. Jako bohater policjant z Göteborga jawi nam się znacznie ciekawiej, niż jego policyjny kolega z Ystad.
Równolegle prowadzone jest jeszcze inne śledztwo, dotyczące tajemniczego osobnika, który atakuje wracających późną nocą, lekko podpitych studentów. Bardzo ciekawie wyglądają opisane przez Edwardsona meandry pracy policyjnej. Wystarczy wspomnieć choćby o sposobie prowadzenia przesłuchań – wygląda to bardzo realistycznie.
Równie realistycznie opisana jest świadomość społeczna Szwedów. Mieszkańcy dużego miasta wyraźnie różnią się od ludzi z prowincji. Mają inne potrzeby, inne zainteresowania, różnią się nawet moralnością.
Bohaterowie powieści są inteligentni. Mają też swoje słabości, co oczywiście czyni ich bardziej ludzkimi. Nie da się ukryć, że spod warstwy kryminalnej prześwituje czasem doskonale przygotowana podbudowa obyczajowa. Edwardson jest doskonałym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości i zna swój rodzimy Göteborg jak własną kieszeń. Wcześniej takie przygotowanie tła obserwowałem chyba jedynie u Stephena Kinga, w powieściach których akcja toczy się w jego ukochanym stanie Maine. Jeżeli będzie nam się chciało poszperać chwilę w Internecie, z łatwością odnajdziemy plan miasta i przyporządkujemy sobie wszystkie pojawiające się w śledztwie nazwy.
Powieść Edwardsona doskonale wpisuje się w poetykę skandynawskiej powieści detektywistycznej. Solidna podbudowa obyczajowa, dobry wątek kryminalny i świetnie skonstruowani bohaterowie – to właśnie atuty najciekawszych powieści tego gatunku. „Niebo to miejsce na ziemi” zostało wybrane najlepszym szwedzkim kryminałem 2001 roku. Uważam, że to bardzo zasłużona opinia, bo choć nie znam jej konkurentek, to wiem, że mam do czynienia z bardzo dobrym kawałkiem prozy.
Åke Edwardson, Niebo to miejsce na ziemi, Santorski & S-ka, 2008.
Autor: Rafał Chojnacki