
Nie wiem jak to się stało, że inżynier budownictwa lądowego został autorem kryminałów, jednak dobrze się stało, że wybrał ta profesję. „Tajemnica wyspy Flatey” pokazuje nam, że zbrodnia na krańcach świata to wciąż temat nośny, interesujący dla czytelnika i budujący napięcie, którego często brakuje w pełnych akcji powieściach, których akcja przenosi nas do wielkich metropolii.