
Thomas Engström to taki spryciarz, który, kombinuje jak tu jednocześnie zjeść ciastko i mieć ciastko. Z jednej strony jest w pełni świadomy spuścizny subgatunku nordic noir, z którego ze względu na pochodzenie się wywodzi, z drugiej zaś robi co może, żeby z niego uciec, sprawiając, że jego proza stanie się bardziej atrakcyjna dla międzynarodowego odbiorcy. I co ciekawe taki manewr mu się udaje!