Powieść „Duchy wiatru” to drugi tom nowej serii wewnątrz cyklu powieści o Malin Fors, policjantce ze szwedzkiego Linköping. Niebagatelne znaczenie dla fabuły mają tym razem żywioły. Po „Wodnych aniołach”, w których punktem wyjścia było zabójstwo pary małżonków w domowym jacuzzi, mamy to czynienia z „Duchami wiatru”, rozpoczynającymi się od wisielca w domu starców.
Mons Kallentoft sprytnie podsuwa nam kolejne elementy układanki, która początkowo miała składać się na prościutki obrazek, przedstawiający samobójstwo. Niestety, poszczególne elementy puzzla zupełnie do siebie nie pasują. Wiele wskazuje na to że 79-letni Konrad Karlsson nie popełnił samobójstwa. Czy za zabójstwem stoi któryś z pensjonariuszy? Czy personel domu starców ukrywa coś przed policją?
Niemałe znaczenie dla fabuły ma fakt, że jedną z pracownic ośrodka jest Tova, córka Malin Fors, której stosunki z matką są – delikatnie mówiąc – niełatwe. Oznacza to, że czytelnicy będą mieli okazję śledzenia dalszych problemów osobistych policjantki, która już w poprzednich tomach dała się poznać jako alkoholiczka z problemami emocjonalnymi.
Siódma powieść Kallentofta trafia już do czytelników, którzy w większości znają przynajmniej niektóre tomy spraw prowadzonych przez Malin. Większość miłośników gatunku ma już zatem wyrobione swoje zdanie na temat twórczości tego autora i „Duchy wiatru” nie są raczej powieścią, która rozczarowałaby jego zwolenników lub przekonała przeciwników. Intryga kryminalna jest przygotowana poprawnie i opisana w stylu, który autor wypracował sobie już na poziomie debiutu. Dlatego właśnie czytelnicy jego powieści od początku dzielą się na zagorzałych zwolenników i nie szczędzących razów krytyków.
Mons Kallentoft nie płynie w głównym nurcie społecznie zaangażowanego kryminału skandynawskiego. Elementy krytyki społecznej są u niego zazwyczaj zarysowane dość delikatnie, jest ich dokładnie tyle, by można było powiedzieć że seria o Malin Fors spełnia wymogi konwencji. Jednak w przypadku „Duchów wiatru” można powiedzieć, że nastąpiło pewne przesunięcie środka ciężkości właśnie w stronę owego społecznego zaangażowania. Powieść wpisuje się w nurt dyskusji medialnej nad rolą i sposobem traktowania osób starszych, w pozornie egalitarnym szwedzkim społeczeństwie. Jak przystało na kontynuatora tradycji szwedzkiego kryminału, Kallentoft wskazuje na nieprawidłowości i bezduszność niektórych rozwiązań systemowych. Szkoda tylko, że większy akcent jest tu położony na sytuację materialną ośrodków dla osób starszych, a nie na zasygnalizowaną jedynie mentalność samych Szwedów, która pozwala im odsuwać starszych członków rodzin na margines społeczeństwa. Niestety, tam gdzie należałoby skrytykować głośno upadek roli rodziny, autor woli raczej bezpieczną pozycję krytyka niektórych elementów systemu polityki społecznej. Pozostaje jednak cieszyć się, że powoli budzi się w nim duch, który sprawia, że książki Henninga Mankella, Stiega Larssona czy Kjella Erikssona to cś więcej niż zwykłe powieści kryminalne. Być może w kolejnych tomach autor zbierze się na większą odwagę i nieco ostrzej pociągnie sygnalizowane przez siebie wątki społeczne.
Autor: Rafał Chojnacki
Mons Kallentoft, Duchy wiatru, Rebis, 2015.