Dicte Svendsen jest nam już znana z powieści Ukryte wady oraz z serialu Dicte, który powstał na podstawie książek Elsebeth Egholm. Zostawmy jednak na boku serial, który przemknął przez chwile na jednym z polskich kanałów, skupmy się na książkowym pierwowzorze i jego bohaterce.
Podobnie jak w wielu innych kryminałach, tak i tu spacerująca z psem osoba (tym razem kobieta), znajduje ciało. Makabryczna zbrodnia nie jest jednak jedyną. Kolejna zbrodnia ma miejsce niedaleko domu Dicte. Na obrzeżach pobliskiej wioski zostają znalezione zwłoki. Tym razem dziennikarka jest już osobiście zaangażowana w sprawę, próbując rozwiązać zagadkę kryminalna na własna rękę. Od pewnego momentu nawet bardziej, niż sama by tego chciała. Na dodatek policja zdaje się podążać zupełnie innym, niż najbardziej oczywisty tropem…
Powieść ciekawie łączy wątki historyczne, związane z podobnymi zabójstwami sprzed ponad 300 laty, ze współczesna zbrodnią. Charakterystyczne dla skandynawskiego kryminału społeczne zaangażowanie objawia się tym razem w trudnych relacjach Dicte z rodzicami, należącymi do Świadków Jehowy. Wątek ten może się podobać fanom szwedzkiej pisarki, Åsy Larsson, w której twórczości nie brakuje wątków związanych z przywiązaniem do ruchów religijnych. Duńscy badacze zaliczają powieści Egholm do podgatunku określanego jako femi-krimi, czyli kryminał feministyczny. Myliłby się jednak ktoś, kto uznałby na tej podstawie, że oto mamy do czynienia z polityczną agitką. W tym samym nurcie znajdziemy wszak takie pisarki jak Norweżka Anne Holt czy Szwedka Liza Marklund. Pomimo kobiecej perspektywy i koncentracji na tematach często związanych z nierównym traktowaniem, nie można odmówić tym autorkom sukcesów na polu literatury kryminalnej. Tak jest też z ich duńską koleżanką. Egholm dobrze radzi sobie zarówno z tłem społecznym, jak i z kryminalną intrygą.
Mamy to szczęście, że serię o Dicte poznajemy od tomu pierwszego. Choć w Ukrytych wadach stanowisko głównej bohaterki było nieco rozproszone – spore znaczenie dla fabuły powieści miały jej przyjaciółki i wątki ich dotyczące można było traktować jako równoprawne osi fabularne. Choć i tym razem Egholm nie stroni od narracyjnej polifonii, to jednak Dicte znajduje się w centrum całej historii. Wkład własny to powieść, która tylko zaostrza apetyt na kolejne. Jak na razie oryginalna seria liczy sobie dziewięć tomów (plus dwie książki o synu Dicte), jest więc na co czekać.
Autor: Rafał Chojnacki
Elsebeth Egholm, Udział własny, Sonia Draga, 2018.