Tytułowa gra z powieści [geim] nie jest jeszcze skończona. Henrik HP Petersson dowiaduje się o tym w dość bolesny sposób, okazuje się bowiem, że nie tak łatwo wyrolować system i zwiać z kasą. W pewnym momencie nasz bohater ma już dość stałego oglądania się za siebie, zwłaszcza że jego obecność może okazać się niebezpieczna dla innych… Co może zatem zrobić? Po raz kolejny stawić czoło grze, tyle że na innych zasadach.HP wraca do Szwecji i wykorzystując podstęp trafia do nowoczesnej firmy, świadczącej usługi internetowe, które można określić jako business hacking. Przez ich serwery przepływa sporo pieniędzy, ponieważ nie ma takich informacji, których nie byliby w stanie znaleźć. We współczesnym społeczeństwie informacja, to najdroższy towar. Niestety, prędzej czy później muszą też wyjść na jaw sprawy związane z HP. Wówczas akcja przyspiesza jeszcze bardziej.
Co prawda fabuła [buzz] jest bezpośrednio związana z poprzednią książką Andersa de la Motte, generalnie więc nie da się od tego tomu zacząć serii, to jednak autorowi udało się uniknąć powtórek. Jedyne (poza bohaterem), co łączy te dwie powieści, to osadzenie akcji w świecie specjalistów od komputerów, sieci i zabezpieczeń. W związku z tym towarzyszy nam cały czas specyficzny język, którym de la Motte posługuje się z ogromną gracją. Połączenie technicznych niuansów z dosłownością codziennego języka mówionego, daje bardzo dobry efekt. I tu ogromne pochwały dla Pawła Urbanika, który świetnie oddał charakterystyczny język Szweda w polszczyźnie.
Już wkrótce możemy się spodziewać kolejnego tomu i następnych przygód HP. Jest na co czekać!
Anders de la Motte, [buzz], Czarna Owca, 2013.
Autor: Rafał Chojnacki