Lubię czytać serie – zwłaszcza kryminalne – we właściwym porządku chronologicznym. Dlatego często muszę czekać aż wydawcy uzupełnią swoje polskie przekłady, Czasem sprawia to, ze muszę czekać z jakąś seria kilka lat. Bywa to frustrujące, zwłaszcza gdy okazuje się, że pierwsza powieść jest najzwyczajniej w świecie słaba.
Kiedy więc przyszedł czas na książki Håkana Nessera o Van Veeterenie, sięgnąłem po pierwszy tom, opublikowany oryginalnie w 1993 roku. To druga książka w literackim dorobku Nessera. Czasem znajdziemy w niej nieco niezręcznie poprowadzoną fabułę, widać że autor nie rozwinął jeszcze w pełni swojego warsztatu. Gdyby ta pierwsza książka Nessera miała przesądzić o wszystkim, prawdopodobnie nie sięgnąłbym po następne.
Mamy tu do czynienia z opowieścią o typowym policjancie, który rozwiązuje typową sprawę, rozmawiając z różnymi ludźmi i wyciągając wnioski. Pod tym kątem jest to powieść poprawnie napisana, a same postaci też są niezłe. Problem jednak w tym, że nie ma w tej książce niczego ekscytującego. A w przypadku kryminału dobrze byłoby, gdyby się coś takiego znalazło.
Jaka jest ta książka? Zaczyna się całkiem obiecująco, do momentu kiedy całą sprawą zaczyna się ostatecznie zajmować policja. Janek Mattias Mitter budzi się rano i nie ma absolutnie żadnych wspomnień z minionej nocy. Owszem, pił alkohol, ale to nie jest tylko kac. Jego głowa wydaje się być zupełnie pusta i na początku nie wie nawet, kim jest. Ale przypomina sobie, gdy znajduje martwą kobietę, w łazience w wypełnionej wodą wannie. To jego żona, Eva Ringmar, z którą pobrał się trzy miesiące wcześniej. Czy to on ją zabił? Niczego nie pamięta. Nie wierzy w to, ale po prostu nie pamięta.
Wrócę jeszcze do książek o Van Veeterenie, ponieważ wieżę, że zarówno bohater, jak i pisarskie umiejętności autora, muszą się rozwinąć.
Håkan Nesser, Nieszczelna sieć, Czarna Owca, 2012.
Autor: Adam Grot