Jan Guillou jest obecnie znany w Polsce głównie z serii powieści historycznych o Arnie, fikcyjnym praprzodku królewskiego rodu Folkungów, dynastii, pod której berłem udało się wreszcie zjednoczyć Szwedów. Napisał też epicką serię obyczajową Złoty wiek, porównywaną do Filarów Ziemi Kena Folleta.
Jednak Arn i jego poznani podczas krucjaty bliskowschodni przyjaciele, to tak naprawdę jedynie nowe opakowanie starego pomysłu Guillou, na szwedzkiego bohatera, sympatyzującego z Arabami na przekór aktualnej poprawności politycznej. Tak, jak Arn szybko nauczył się języka, poznał kulturę i zaprzyjaźnił się z wieloma wyznawcami Mahometa, mimo że byli jego wrogami, tak i Carl Hamilton, potomek starego szwedzkiego rodu, będący tajną bronią szwedzkiego, wywiadu w czasach zimnej wojny, żywi lewicowe przekonania i sympatyzuje z Palestyńczykami.
Seria opowiadająca o losach komandora Hamiltona, to jeden z najbardziej poczytnych cyklów w historii szwedzkiej prozy sensacyjnej. Bohater, tylko pozornie upozowany na szwedzkiego Bonda, jest z jednej strony dość prosty i przewidywalny, z drugiej zaś, sympatia czytelnika musi być po jego stronie, gdyż jako jeden z niewielu ma za nic obowiązujące reguły, a pozostałe w nim resztki młodzieńczego idealizmu uwiarygadniają go jako bohatera.
Co prawda z perspektywy czasu nieco śmieszą poważne dyskusje o tym kto jest komunistą, a kto „socjałem” (zwolennikiem znienawidzonej przez szwedzką skrajną lewicę Partii Socjaldemokratycznej), należy jednak pamiętać, że akcja powieści dzieje się w połowie lat osiemdziesiątych, a głównym polem działania jest Szwecja. Bez tego cała konstrukcja fabularna może wydać się nieco trywialną lewicową agitką, w której bohaterski skandynawski szpieg, wykształcony przez amerykański wywiad, pokonuje kolejnych przeciwników. A wszystko to w imię prawdy i sprawiedliwości.
Pierwsza powieść o Hamiltonie ma typowo kryminalną intrygę. Ktoś z zimną krwią zabija wysokiej rangi funkcjonariusza Säpo, szwedzkiej policji bezpieczeństwa. Hamilton, wraz z dwoma starszymi od siebie kolegami z branży, prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa, które może być powiązane z planowanym zamachem terrorystycznym na terenie Szwecji. Jako że bezpośredni przełożony Hamiltona i jego kolegów, to twardogłowy karierowicz, który ma własne, nie zawsze zgodne z logiką, pomysły na prowadzenie śledztwa, policjanci zmuszeni są pracować niejako wbrew niemu. Hamilton odbywa nieoficjalne podróże do Izraela i na obszar Autonomii Palestyńskiej, by znaleźć ludzi, którzy mogą rzucić odpowiednie światło na wydarzenia w Szwecji.
Niestety intryga szpiegowska została przez Jana Guillou poprowadzona znacznie gorzej niż kryminalna. W opisanym przez niego świecie młody policjant ze służb specjalnych może tak po prostu pojechać na Bliski Wschód i wymachują szwedzkim paszportem dotrzeć w ciągu kilku dni do szefa palestyńskiego wywiadu, który jest postacią tak zakamuflowaną, że niektórzy wątpią w jego istnienie. Wizyta w Oslo pokazuje z kolei jak nasz bohater góruje intelektualnie nad policjantami pracującymi w służbach innych krajów.
Wierzę, że w kolejnych epizodach tej chwalonej przez szwedzkich krytyków serii będzie lepiej, a Coq Rugue (Czerwony Kogut – to przydomek nadany młodemu agentowi przez przedstawicieli wywiadów państw zachodnich) okaże się bohaterem, na którego warto postawić, mimo dość kontrowersyjnych poglądów.
Ciekawostką jest, że w powieści pojawia się szwedzki dziennikarz, nazwiskiem Ponti, który jest literackim alter ego samego Guillou (autor poświęcił mu osobne powieści). W tej powieści lewicowy agitator i wyśmienity dziennikarz śledczy wodzi za nos norweskie służby specjalne, oraz nawiązuje pierwszy kontakt z asem szwedzkiego wywiadu. Mam wrażenie, że ta postać jeszcze nie raz zawita na łamach powieści o Carlu Hamiltonie.
Autor: Rafał Chojnacki
Jan Guillou, Coq Rogue, Czytelnik 1992.