Sofia Bauman jest młodą dziewczyną, która nieco przypadkowo trafia na wykład młodego i przystojnego wizjonera, zakładającego właśnie ośrodek szkoleniowy na jednej z wysp, położonych na zachodnim wybrzeżu Szwecji. Franz Oswald jest nie tylko elokwentny i pełen pomysłów na to jak zmienić świat i ludzi, jest też przede wszystkim człowiekiem, który swoje twierdzenia opiera na silnych podstawach naukowych.
Każdy kto trafia na jego kursy czy wykłady, ma wrażenie że oto otwiera się przed nim szansa lepszego poznania zasad kierujących światem, a może nawet, w przyszłości, modulowania tego świata. Choć niektórym osobom, w tym również dziennikarzom, grupa zamieszkujące Wyspę Mgieł wydaje się sektą, to jednak zadziwiająco wiele osób interesuje się jej działalnością.
Kiedy Sofia trafia na Wyspę, nie jest wyznawczynią nauk Oswalda. Ma zająć się przede wszystkim organizacją biblioteki. Owszem, zna podstawowe tezy, wydaje jej się że rozumie do czego zmierza charyzmatyczny lider, ale nie jest współwyznawczynią jego wielkiego planu. Z czasem jednak dramatyczne okoliczności sprawiają, że Sofia nie tylko wnika w strukturę sekty, ale też staje się jej ważnym ogniwem. Tymczasem guru próbuje sterować każdym aspektem życia mieszkańców Wyspy. Służą do tego urządzenia elektroniczne, strażnicy, rekrutowani wśród najgorliwszych i najmniej inteligentnych wyznawców, a także elementy socjotechniki, które Oswald ma opanowane do perfekcji.
W tle mamy historię Wyspy, na której kiedyś dokonano makabrycznego morderstwa. Okazuje się, że historia ta wcale się nie skończyła. Na dodatek działalność sekty również w wielu miejscach nosi znamiona przestępstwa, co Sofia odkrywa stopniowo i z rosnącym przerażeniem. W miarę zmieniających się pór roku, zmienia się też osobowość guru grupy. Depresyjna jesień sprawia, że zmusza on wszystkich do bardzo ciężkiej pracy, niesprawiedliwie karze i wprowadza terror. Zima jest jeszcze gorsza.
Mariette Lindstein doskonale opisuje mechanizmy rządzące sektą. Łatwo jej uwierzyć, gdy opisuje jak stopniowo udaje się niemal kompletnie ubezwłasnowolnić sporą grupę ludzi. Bez względu na ich inteligencję i poziom wykształcenia, wszyscy dają się zmanipulować, wystarczy że Oswald użyje odpowiedniego klucza, by dotrzeć do ich wnętrza. W jednym przypadku będą to pochlebstwa, w drugim system wymierzania kar, w trzecim zaś nadanie ważności i pozorów posiadania odrobiny władzy. Na każdego coś się znajdzie. Główna bohaterka jest jedną z niewielu, którym udaje się otrząsnąć. Głównie dlatego, że jej postać jest wzorowana na samej autorce. Autorka podkreśla w wywiadach, że sama była w takiej sekcie i że cudem udało się jej uciec. Momentami można odnieść wrażenie, że napisanie tej powieści było dla niej jak katharsis. Po prostu musiała to zrobić, żeby wyzwolić się spod niszczącego wpływu przeszłości.
Co ciekawe na kartach powieści nie pada ani słowo o scjentologach. A to przecież z ich działalnością najbardziej kojarzą się głoszone przez Oswalda tezy. Być może zadziałała tu ostrożność autorki, która nie chciała użerać się z prawnikami, których na pewno miałaby na karku, gdyby zdecydowała się wprost opisać sektę z Wyspy Mgieł jako odłam tego ruchu. Podobieństwa jednak są spore.
Abstrahując od elementów poznawczych, które sporo mówią nam o sposobie działania sekt, sama warstwa kryminalno-sensacyjna również zaprezentowana jest w niezwykle atrakcyjny sposób. Powieść Mariette Lindstein po prostu świetnie się czyta. Dlatego też warto po nią sięgnąć i czekać na kolejne tomy. Choć sekta w atmosferze skandalu opuściła Wyspę Mgieł, nie oznacza to bynajmniej, że zupełnie zakończyła działalność.
Mariette Lindstein, Sekta z Wyspy Mgieł, Bukowy Las, 2017.
Autor: Rafał Chojnacki