Wydawnictwo 12 Posterunek odważnie wkracza na poletko wydawców skandynawskich kryminałów. „Skradziony pawian” Anny Karoliny to pozycja warta uwagi i dlatego od pierwszych słów niniejszej recenzji polecam poszukanie i nabycie tego tytułu, ponieważ może się okazać że bez spektakularnej promocji zniknie on w natłoku innych, lepiej wyeksponowanych książek. Mam nadzieję że tak się jednak nie stanie, ponieważ powieść zasługuje na uwagę.
Trzeba zaznaczyć że książka ta ma dość niefortunny tytuł. Choć „Skradziony pawian” jest tłumaczeniem szwedzkiego tytułu, a na dodatek ma uzasadnienie w fabule, to jednak dla polskiego czytelnika brzmi raczej, jakbyśmy mieli do czynienia z kolejna inkarnacją Joanny Chmielewskiej, a nie z mrocznym skandynawskim kryminałem. Do tego dochodzi nazwisko autorki, które wygląda jak… polskie, ewentualnie jak pseudonim literacki. Trochę tak jest, ponieważ autorka nazywa się w rzeczywistości Anna Karolina Larsson. Jest jednak rodowitą Szwedką, a na dodatek policjantką. Stawia to jej pisarstwo w zupełnie innym świetle, dołącza bowiem do zawodowców, snujących opowieści o sprawach, które zna z własnego doświadczenia.
Powieść skrzy się od informacji, które zachwyciłyby antropologa. Gdyby Mariusz Czubaj pisał teraz swojego „Etnologa w Mieście Grzechu”, koniecznie powinien wykorzystać w nim „Skradzionego pawiana”. Policjanci na patrolach doskonale podkreślają stereotypy dotyczące dzielnic Sztokholmu, narrator niejednokrotnie wtóruje im, dopisując w ten sposób głębsze tło do akcji powieści. Ale chyba najsmaczniejszym kąskiem dla osoby chcącej poznać bliżej Szwecję przez skandynawski kryminał, jest postać wścibskiej starowinki, która ma wprawdzie słabą pamięć, ale pamięta że podejrzanych elegantów, z których jeden rozmawiał po rosyjsku, widziała w czwartek. Po tym spotkaniu zjadła naleśniki i grochówkę. Jak zapewne każdy miłośnik Szwecji wie, w kraju tym w każdy czwartek je się własnie takie dania. Oczywiście dotyczy to przede wszystkim miejsc zbiorowego żywienia – stołówek, kantyn, przyzakładowych barów – ale wielu Szwedów, wychowanych od przedszkola na sztywno ustalonych jadłospisach, przeniosło te zwyczaje żywieniowe do własnych domów.
Sama kryminalna fabuła powieści może usatysfakcjonować miłośników skandynawskiego kryminału. Mamy tu silną postać kobiecą – policjantkę, prowadzącą prywatne śledztwo. Mamy nadętego super-glinę, który najwyraźniej nie ma wszystkich klepek w głowie na swoim miejscu. jest też ostro zarysowany świat mafiozów, gangsterów i zwykłych chłopaków z ulicy, dla których przestępstwo stało się sposobem na życie. Pod względem obserwacji otaczającego nas świata Annie Karolinie najbliżej do mrocznej serii Jensa Lapidusa. Jej bohaterowie żyją w takim samym świecie jak JW, Jorge i Mrado z książek z serii „Stockholm Noir”. Jeśli więc ktoś jest fanem niewesołych skandynawskich historii, koniecznie musi sięgnąć po ten tytuł. Amanda, Andan i Magnus na pewno przypadną Wam do gustu.
Anna Karolina, Skradziony pawian, Wyd. 12 Posterunek, 2017.
Autor: Rafał Chojnacki