Gdy narasta pragnienie (Rafał Chojnacki)

Jo Nesbø: Pragnienie
Jo Nesbø: Pragnienie

„Harry Hole powraca” – ile to już razy elektryzowało czytelników to krótkie zdanie? Właściwie powinniśmy się już na nie uodpornić. Ale ilekroć Jo Nesbø wraca do swojego najbardziej znanego bohatera, każda kolejna powieść przyciąga tłumy fanów historii o niepokornym gliniarzu z Oslo.

Brutalne zabójstwa kobiet, umawiających się na randki za pomocą Tindera, internetowego serwisu randkowego, to początek historii o tytułowym pragnieniu, które odczuwa w tej powieści co najmniej kilku bohaterów. Bezwzględny psychopata, którego od ponad trzech lat bezskutecznie szukała policja, wrócił. O dziwo zmienił metody, którymi się posługiwał, co nieczęsto zdarza się seryjnym mordercom. Do tak nietypowej sprawy, potrzeba też nietypowego zespołu śledczych.

Dlatego równolegle z działającą według standardowych procedur grupą policjantów, powołana zostaje do życia mniejsza, bardziej alternatywna, na czele której stoi Harry Hole. Wraz z niekonwencjonalnym psychologiem i młodym, obiecującym adeptem szkoły policyjnej, Harry tropi zabójcę, którego znamy już znamy już z powieści „Policja”. To Valentin Gjersten, jedyny, któremu udało się uciec przed sprawiedliwością, w osobie norweskiego policjanta.

Jak przystało na powieść o Harrym, mamy tu kilka zaskakujących zwrotów akcji. Również samo znaczenie tytułu można rozumieć wielowarstwowo, o co autor zadbał, obdarzając różnymi „pragnieniami” wielu bohaterów. Jedak gdybym ja miał wybierać tytuł, prawdopodobnie wybrał bym „Małpią pułapkę”, która wielokrotnie pojawia się w tekście.

Nesbø nie eksperymentuje, daje czytelnikowi dokładnie to, czego ten wymaga. Dobrą, ciekawie skonstruowaną intrygę kryminalną, mocnego zabójcę i detektywa, który sam w sobie jest już marką. Co prawda nie jest to ten sam Harry Hole, którego trzeba było wyciągać z rynsztoka, żeby zdecydował się poprowadzić śledztwo, ale nawet w takiej nieco wyidealizowanej formie jest to wciąż bohater na tyle atrakcyjny, że warto poświęcić mu kilka godzin.

Z jednej strony możemy się cieszyć, że Harry wrócił do formy. Finał w jego wydaniu jest równie dramatyczny, jak w starszych tomach cyklu. Cieszy też porzucenie wizji bohatera-ochlaptusa, która po prostu się wyeksploatowała. Jednak trudno uznać, że to Hole jest motorem napędowym tej powieści. To raczej dobry pomysł na zagadkę i kilka naprawdę niezłych fabularnych twistów sprawiły, że „Pragnienie” czyta się szybko, mimo sporej objętości. Książka wciąga jak za dawnych lat, gdy Hole był jeszcze zakałą norweskiej policji. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że bohater trzyma się coraz bardziej z boku. Nie chodzi już nawet o to, że nie jest śledczym, ale przestaje też powoli być centralą postacią kryminalnej intrygi. Wiele wskazuje na to, że zmieni się to w następnym tomie, ponieważ można mieć niemal pewność, że taki tom za rok czy dwa pojawi się na naszych półkach.

Jo Nesbø, Pragnienie, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2017.

Autor: Rafał Chojnacki

 

Dodaj komentarz