Piąty tom „Millennium”

David Lagercrantz o Millennium 5
David Lagercrantz o Millennium 5

Już w zeszłym roku wydawnictwo Norstedts zapowiedziało, że powstanie piaty tom serii „Millennium„. Teraz znamy już nieco więcej szczegółów.

Autorem powieści, która nie ma jeszcze tytułu, będzie – podobnie jak w przypadku tomu czwartego („Co nas nie zabije”) – David Lagercrantz. W wywiadzie udzielonym niedawno dziennikowi „Dagens Nyheter” powiedział on, że nowa powieść będzie utrzymana w duchu zbliżonym do czarnego kryminału. Oznacza to zupełnie inny klimat, niż w przypadku poprzedniego tomu.

Zauważyłem, że mam tendencję do pewnego snobowania się na przekazywanie informacji popularnonaukowych z przedmiotów ściśłych – powiedział Lagercrantz. – Kilka takich rzeczy trafiło so czwartego tomu „Millennium”, gdzie chciałbym napisać o czarnych dziurach. Podobnie było z moją książką o Alanie Turingu („Grzech pierworodny w Winslow” – przyp. R.Ch.). W piątej części ‚millennium” nie będzie za wiele o liczbach pierwszych. Teraz będę pisał raczej w stylu więcej Raymonda Chandlera (…).

Wydawnictwo Norstedts poinformowało, że deadline, na piąty tom, który wyznaczono autorowi, mija w lutym przyszłego roku. Prawa do tłumaczenia tej nienapisanej jeszcze powieści sprzedano już do ponad pięćdziesięciu krajów. Przewiduje się, że powieść ukaże się w miarę równocześnie, w okolicach jesieni 2017 roku.

Autor: Rafał Chojnacki

2 myśli nt. „Piąty tom „Millennium””

  1. No i po co tak się podczepił? Niech napisze własna powieść z własnymi bohaterami, jak ma tyle pomysłów.
    Jego „kontynuacja” Millennium to niestety bardzo różniaca się od dzieła Stiega Larssona ksiażka. Da się czytać, ale jest oczywiste, że kto inny to napisał.

    1. Sprawa wygląda tak: właścicielami praw są brat i ojciec Stiega Larssona. „Millennium” to kura znosząca złote jajka, więc oczywistym było, że prędzej czy później ktoś zechce na tym zarobić. Wydawnictwo, za zgodą spadkobierców, wybrało do tej roli autora, który słynie z tego, że potrafi „wejść w cudze buty”, jednoczesnie wnosząc coś od siebie. Nie była to tak do końca jego decyzja. Oczywiście mógł się nie zgodzić, ale za kwotę, którą zaproponowali wydawcy, to nawet ja bym się zgodził 😉

Dodaj komentarz